fbpx
Mam umowę o pracę,  prawa w ciąży

Praca w porze nocnej

Praca na trzeciej zmianie to nie lada wyzwanie. Przepisy prawa pracy przewidują jednak kilka benefitów, które mogą osłodzić taką sytuację.

 

Kiedy mówimy o porze nocnej?

To powinien określić pracodawca – będzie to wybrane przez niego 8 godzin pomiędzy 21 a 7 rano. Nie jest powiedziane z jakiego dokumentu ma to wynikać – może to być dowolny regulamin, wewnętrzna procedura lub zarządzenie.

Natomiast! Jeżeli pracodawca nie spełni obowiązku określenia, które godziny są w jego zakładzie pracy porą nocną, wówczas należy uznać, że pora nocna obejmuje cały okres między godzinami 21 a 7 rano, tj. 10 godzin.

 

A co ma z tego pracownik?

1.  Za każdą godzinę pracy w nocy pracownikowi przysługuje dodatek za pracę w porze nocnej. Dodatek za pracę w godzinach nocnych powinien być wypłacony w miesiącu ich powstania. Minimalny dodatek wynosi 20 proc. stawki godzinowej wynikającej z minimalnej płacy obowiązującej w danym roku (w 2018 r. od 2,28 do 2,70 zł. za godzinę – w zależności od miesiąca).

 

2. Jeśli pracownik pracuje w porze nocnej ponad swoją zwykłą „dniówkę” przysługuje mu dodatkowo dodatek za pracę w godzinach nadliczbowych. Nadgodziny w porze nocnej płatne są dodatkowo 100%. 

 

3. Kobiet w ciąży nie można zatrudniać do pracy w porze nocnej. Jeśli pracownica jest w ciąży to pracodawca powinien tak zorganizować pracę, żeby przyszła mama mogła pracować w dzień.

 

2 komentarze

  • KK

    Dzień dobry,
    chciałabym zapytać o następującą sytuację – jestem w ciąży, 7 tydzień skończony i stwierdzono bicie sera. Pracuję w korporacji, praca jest okej, natomiast miewam dyżury w nocnych/wieczornych (do północy). Dyżur polega na byciu „pod telefonem” i w razie czego – pracy zdalnej. Rzadko zdarzają się telefony, ale jak już są, to sytuacje bywają mocno stresujące (przeżywałam je mocno już parokrotnie).
    Niestety, z grafika wynika że w okresie świątecznym i sylwestrowym to ja będę pełnić dyżur. Reszta poddziału będzie na urlopie.
    Zapytałam dziś ginekolog o zaświadczenie o byciu w ciąży, ona nie miała druku, odesłała mnie do położnej; ta natomiast trochę zdziwiła się i poradziła mi, bym w pracy powiedziała o ciąży w okolicach dwunastego tygodnia. Ponieważ jestem dość nieśmiała, to nie oponowałam, coś tam bąknęłam o nadgodzinach po cichu jedynie…zrobiło mi się trochę głupio, bo może rzeczywiście za wcześnie?
    Nie chciałabym przesadzać, chciałabym też uniknąć informowania o ciąży, a niedługo później – być może o poronieniu, bo początki bywają różne, jak wiadomo. Z drugiej strony – skoro mam prawo do „niepracowania” w nocy i na nadgodzinach…nie chciałabym rozwalać ustalonego w pracy planu, z drugiej strony – chcę myśleć o sobie i dziecku. Będę wdzięczna za opinię.

Jeśli masz krótkie pytanie śmiało zadaj je w komentarzu - odpowiem, gdy tylko będę miała wolną chwilę!